sobota, 10 października 2015

Ukryta Miłość - 18 cz2


Heja!

Uznałam, że będzie to ciąg dalszy poprzedniego rozdziału. Nie oczekujcie, że będzie on długi... Nie chciał łączyć tego w jeden rozdział. A dlaczego? Jak przeczytacie to sami zobaczyćie jaki był tego powód. No nic. Zapraszam do czytanka...



oOo



Alexander uchylił powieki, mrugając kilka razy. Dopiero po chwili mógł je otworzyć normalnie, przyzwyczajając się do jasnego światła w salonie. Leżał na brzuchu na sofie. Jedna ręka i noga były niemalże podpórką przed upadkiem na podłogę. Podniósł głowę, która bolała go niemiłosiernie rozglądając się po pomieszczeniu. Na stole leżała pusta butelka po czerwonym winie oraz do połowy wypita whisky. Sturlał się z sofy. Odetchnął z ulgą,, przykładając czoło do chłodnej podłogi. Kto powiedział, że picie rozwiązuje wszystkie problemy? No dobra. Może na czas odurzenia alkoholowego… Zapomniał o… A niech go jakiś piorun jebnie, i spowoduje zanik pamięci. Bo ledwo otworzył oczy a już myśli o nim. Czy to źle, że ma ochotę się znowu upić? Tak, zdecydowanie zły pomysł. Zwłaszcza, gdy poczuł nudności na samą myśl o spożywaniu napojów procentowych. Miła wrażenie jakby ktoś mu wpierdolił, i dołożył na poprawkę. Ostatnio czuł się tak po kawalerskim kuzyna. A wypił przecież cztery razy więcej niż poprzedniego wieczoru.

- Starzejesz się, chłopie – powiedział sam do siebie, powoli wstając z podłogi. Klęknął opierając dłonie o podłogę, gdy poczuł zawroty głowy – Jak nic się starzejesz westchnął, podnosząc się już całkowicie.

Miał dosyć wczorajszego dnia. Po wyjściu Philipa z jego biura, sam chwilę później je opuścił. Chciał za nim pobiec i mu wszystko wytłumaczyć, ale… Coś go powstrzymało. Jakby ktoś złapał go na niewidzialne lasso i związał niczym dzikie zwierzę. Zostało mu wrócić do domu i upić w trupa by nie myśleć o nastolatku. Odrzucał połączenia od matki, narzeczonej i… Teścia. Tego wolał unikać do… Najlepiej w ogóle by go omijał szerokim łukiem, bo pewnie Elizabeth poskarżyła się tatusiowi, że ten nie odbiera od niej telefonów. Ah, telefon! Może Philip do niego napisał. Zaczął się rozglądać za komórką, i… Otworzył szeroko oczy, widząc ją rozwaloną pod ścianą. Podszedł do niej, i podniósł jej szczątki. Jego wspaniały telefon! Kurwa, co mu odjebało, że rzucił nim o ścianę? Niestety te pytanie zostanie bez odpowiedzi, bo najzwyczajniej w świecie nie pamięta całego wieczoru. Ma tylko nadzieje, że nie wysłał sms ‘a z wypowiedzeniem z pracy lub co gorsza napisał do Elizabeth, co o niej sądzi.
 Syknął z bólu, gdy ktoś zaczął dobijać się do jego mieszkania. Patrzył na drzwi jakby był w stanie zobaczyć, kto za nimi stoi. Rozważał czy powinien o tworzyć czy może udawać, że go nie ma? Wybrał drugą opcję. Dobrze, że miał bose stopy, i po cichu ruszył w stronę kuchni, by zaspokoić swoje pragnienie. Kac to straszny towarzysz, dlatego najlepiej się go pozbyć. Pukanie powtórzyło się tylko tym razem ciszej. Jakby ktoś tracił nadzieje, że zostanie wpuszczony do środka. Alex rzucił części telefonu na blat w kuchni, dając sobie spokój z jego naprawieniem.

- Alex…- usłyszał głos Philipa. Niemalże błagalny.

Odwrócił się w stronę wejścia, z szybko bijącym sercem. Co się z nim dzieje, kurwa? Zachowuje się jak pieprzona… Odetchnął kilka razy, przybierając swoją maskę. Nie wiedział, co go czeka, gdy otworzy. Woli być gotowy na każdy wybuch nastolatka.
Otworzył i Philip niepewnie uniósł głowę, ukrywając twarz kurtyną czerwonych włosów. Alex jednak zobaczył to, co chciał zobaczyć. Oczy nastolatka. Takie… Pełnych obaw, że go wyrzuci z domu. O, ile to możliwe to jego serce pękło jeszcze raz. Nie ważne, co chłopak by zrobił, nie jest w stanie wyrzucić go z mieszkania i ze swojego życia. Przesunął się, bez słowa, przepuszczając do środka. Philip wypuścił wstrzymywane powietrze, wchodząc do mieszkania. Poczekał, aż mężczyzna zamknie drzwi, i gdy to zrobił chłopak podszedł do niego, kładąc dłonie na jego piersi. Powoli sunął nimi ku górze. Złapał poły rozpiętej koszuli, stając na palcach, by złożyć pocałunek na wargach starszego.

- Przepraszam – szepnął w jego usta – Przepraszam, Alex – powtórz głośniej.

Ucieszył się w duchu jak małe dziecko. Nie z przeprosin, lecz z tego, że to Philip pierwszy raz przejął inicjatywę. Jedną ręką objął nastolatka w pasie, a drugą wplótł we włosy, całując go mocno.

- Umm…- jęknął Philip.

- Co?- Alex oderwał się niechętnie od tych słodkich i cudownie pełnych ust.

- Całujesz naprawdę bosko, Alex…- skrzywił się czując oddech starszego – Ale twój oddech zostawia wiele do życzenia – uśmiechnął się przepraszająco, jednak nie cofnął się nawet o milimetr.

- Bezczelny gówniarz – skarcił wesołym głosem, dając mu lekkiego klapsa.
Philip zarumienił się niczym dojrzały pomidor, kładąc czoło na klatce piersiowej Alex ’a. Wciągnął mocno powietrze, by poczuć jego zapach.

- Śmierdzisz – stwierdził.

Alex powinien czuć się urażony, prawda? Ale nie był. Wręcz przeciwnie. Jakby mógł to skakałby z radości, tak samo jak cieszył się, gdy rodzice dali mu wymarzony samochód. Parsknął rozbawiony pod nosem. Cmoknął jeszcze raz nastolatka, po czym ruszył do kuchni.

- Kawy, herbaty, soku?- zapytał z kuchni, sięgając po wodę z lodówki.

- Piłeś?- spytał, widząc bałagan w salonie, podążając za starszym.

- Miałem wczoraj tak wspaniały dzień, że nie mogłem odmówić sobie świętowania – odparł sarkastycznie, na co nastolatek poczuł kłucie w sercu. W sumie należało mu się za wczoraj.

- Mogłeś, chociaż wziąć lusterko – zażartował, siadając przy wysepce.

- Widzę, że…- przerwał by się napić – masz dziś dobry humor – odłożył butelkę na blat, opierając o niego biodra.

- Skoro tak uważasz – wzruszył luźno ramionami, splatając dłonie na kolanach.
Philip nerwowo przegryzał policzek, zastanawiając się jak zacząć rozmowę. Mogli udawać tak jak teraz, że wczorajsze wydarzenia nie miały miejsca, ale nie mógł. Powiedział wiele słów za dużo, przez które nie spał pół nocy, płacząc w poduszkę. Podnosił komórkę chyba z milion razy, wybierając numer Alexa, po chwili wciskał czerwoną słuchawkę, bo bał się, że nie odbierze. Przytulony do telefonu w końcu usnął.

Po chwili wahania podszedł do Alex ‘a i wtulił się w niego, opierając policzek na lewej piersi. Chciał słyszeć jego bicie serca. Objął go tak mocno jak tylko mógł. Nie musiał długo czekać, aż poczuł obejmujące go ramiona.

- Kłamałem, Alex…- zaczął przepraszać – To, co wczoraj powiedziałem… Kłamałem, że żałuje, że cię poznałem…

- Słońce…- przeczesał delikatnie czerwone włosy.

- Daj mi skończyć, Alex – poprosił – Zachowałem się jak egoistyczny gówniarz… A powinienem ci dziękować za to, co zrobiłeś dla Jordan ‘a, a nie…

- Słonce…- Alex przyłożył brodę na jego głowie.

-… Oskarżać cię – kontynuował – Wiesz… Ja przemyślałem wszystko, i czuję się teraz… Jak ostatni chuj…

- Philipi'e…- Alex rozbawiony skarcił chłopaka.

- Taka jest prawda – ciągnął przerywany monolog – Ty znalazłeś rodzinę dla niego, a ja myślałem tylko o sobie, ale na samą myśl, że już go nie zobaczę….- Phil mrugnął, czując jak po policzku spływa mu łza. A za tą druga, trzecia i następne – załamałem się….- wyszlochał, mocząc koszulę Alex ‘a – Cierpiałem tak bardzo, że… nie myślałem racjonalnie, i obwiniłem ciebie o wszystko. I, Alex…- spojrzał na mężczyznę, który scałował łzy z jego policzków – I jesteś najlepszym, co mnie spotkało – powiedział szczerze.

Słysząc to poczuł jak jego serce powstaje z popiołów niczym Feniks.

- Cieszę się – uśmiechnął się promiennie – Idź się do mnie położyć – zaproponował zmartwiony, widząc ciemne cienie pod oczami  Philip’a – A ja pójdę się odświeżyć, hmm?

- Ale…- chciał zaoponować.

- Dołączę do ciebie później – cmoknął go w nos, który zmarszczył – Ta noc ciężka była dla nas obu, słońce.

- Obiecujesz?

- Oczywiście.





 oOo


No i jak...? Mam nadzieje, że tym co się spodobało to zostawią komentarzyk...
Pozdrowionka!

4 komentarze:

  1. No to trochę mi ulżyło, w sumie ucieszyłam się bardzo, ale skoro adopcyjni rodzice to znajomi Aleksa to może nie będzie tak źle.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej! Bardzo sie cieszę, że wstawiłaś tak szybko rozdział! Oby takie niespodzianki występowały częściej. Ja jak na razie jestem w kropce co do swojego opowiadania. Zalałam sobie laptopa haha xD
    Philip... Ty głupi gówniarzu :/
    Czekam na pewną scenę, między nimi (jestem niewyżyta, wiem, cicho xd)

    OdpowiedzUsuń
  3. No, i teraz jest git. :)) Myślałam, że wskoczą razem pod prysznic, ale nie zawsze przeczucie u mnie się sprawdza, hihi 3:->

    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka, hejka,
    wspaniale, obydwaj mieli ciężka noc, ale ciesze się z tego że Philip przyszedł do Alexa...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Agnieszka

    OdpowiedzUsuń