No i mamy następny rozdział.
Miku Nao 암 - I to właśnie jest najpiękniejsze... I, niezmiernie cieszę się, że podoba Ci się opowiadanie :)
Basiu, maluszku Ty mój - Bądź cierpliwsza... Wszystko w swoim czasie :)
Phil czuł się jakby ktoś zgadał się z czasem i go spowolnił.
Sekundy ciągły mu się jak minuty, a one jak godziny. Co chwila spoglądał na
zegarek, nie mogąc doczekać się, aż usłyszy dzwonek. Zniecierpliwiony uderzał końcówką
długopisu w książkę. I, choć denerwowało to Richard’a to jednak nie odezwał się
słowem. Trzepnął go dopiero, gdy do długopisu dołączyła noga. Tak mocno nią
poruszał, aż przyjaciel nie wytrzymał i walnął go z łokcia w żebra. Phil jęknął
z bólu, ale nie oddał mu. Miał zbyt dobry humor. Otóż. Jakieś półtorej godziny
temu otrzymał sma’a. Siedział wtedy na matmie, więc bez żadnego strachu
wyciągnął telefon z kieszeni. Odblokował go i na wyświetlaczu zobaczył, że ma
wiadomość od niezapisanego numeru.
Masz jakieś plany po szkole, Philipi’e?
Oczywiście od razu domyślił się, kim jest nadawca, ale…
No nie wiem… Matka nie pozwala mi rozmawiać z nieznajomymi!
… lubił droczyć się z ludźmi. Na odpowiedź nie musiał długo
czekać. Nie minęła nawet minuta, a komórka zawibrowała.
Zapewniam Cię, że nie grozi Ci nic złego z mojej strony.
Phil uśmiechnął się pod nosem. A, więc podniósł rękawicę, i
podjął się gry.
A skąd pewność, że nie grozi Ci z mojej?
Wystukał i wysłał. Odłożył na chwilę telefon na ławkę, aby
zapisać rozwiązanie równania funkcji liniowej.
Naprawdę, Philipi’e? A, co takiego mógłbyś mi zrobić, hmm?
Nastolatek prychnął pod nosem jak rozzłoszczony byk. No,
dobra byczek. Co on sobie myśli? To, ze jest chudy nie znaczy, że jest słaby!
Potrafił się obronić!
Nim odpisał otrzymał kolejną wiadomość.
Nawet nie wiesz jak poprawiłeś mi humor! Nie mogę przestać
uśmiechać się, słońce!
Philowi, aż na chwilę przestało bić serce, a raczej miał
takie wrażenie. Oddech też wstrzymał. On napisał do niego słońce!? Tylko skąd
mu się to wzięło skoro nie lubi, gdy narzeczona mówi do niego zdrobniale!?
Cieszę się, że spełniam się w roli clown ‘a!
Licealista ucieszył się, że nie musi odpisywać na
wcześniejszego sma’a. Nie wiedział, co mógłby zrobić ze starszym. I, tak nie
miał za bardzo czasu nad wymyśleniem jakiejkolwiek odpowiedzi. Tak to jest jak
się pisze na lekcji.
Proszę Cię, słońce. Żaden wymalowany farbą idiota nie jest w
stanie mnie rozbawić. A oboje wiemy, że nim nie jesteś, prawda? Więc nie obrażaj
siebie i mnie.
Mimo, iż fajnie pisało się z Alex'em to miał wrażenie jakby
pisał z ojcem, a nie przyjacielem? Czy kimś więcej. W takich chwilach widział
jak duża różnica wieku jest między nimi. I, choć pisał, tak czytelnie to widać
było każde odpowiednio dobrane słowo. Nie pisał ich tak jak nastolatek.
Spontanicznie.
Czyżby Pan Thompson
bał się wymalowanych idiotów?
- Idziesz?- Phil podniósł wzrok na przyjaciela – No lekcja
się już skończyła – wytłumaczył mu Richard jak dziecku choremu umysłowo.
- Idę, idę – Philip był tak pochłonięty wymienianiem smsów,
ze nie usłyszał dzwonka. Świat się
kończy!
Wziął z ławki swoje rzeczy w ręce, i poszedł za
przyjacielem. Będąc w szkole nie nosił plecaka. Brał z szafki potrzebne zeszyty
i książki, a zostawiał nie potrzebne. Idąc z przyjacielem do szafek nie wyciągnął
telefonu, który zawibrował. Na miejscu odłożył matmę, a wziął biologię. To
lekcję mieli osobno, ponieważ Richard wybrał informatykę.
- To do później – blondyn klepnął go w ramie, pomachał i
poszedł.
- Taa..- odpowiedział, zamykając szafkę.
Dopiero teraz pozwolił sobie na odczytanie sma’a, idąc pod
klasę.
Nie powiem, Philipi’e, że niczego się nie boje, bo każdy
człowiek ma swoje lęki. Aczkolwiek moim nie jest clown. Jest nim coś gorszego.
Phil, aż przystanął. Chciał odpisać „ A, co?”. Powstrzymał
się. Nabrał powietrza, i wystukał…
Pewnie boisz się wydziedziczenia, co?
Nastolatek nie zdał sobie sprawy, na razie, że właśnie
poznaje Alex ’a.
Philip oparł się o ścianę plecami, patrząc na komórkę.
Wydziedziczenia?- tu nastolatek miał niemal przed oczyma prychnięcie
Alex'a na jego sugestię – Philipi’e, mam 35 lat i sądzisz, że nie poradziłbym sobie
bez rodziców i ich pieniędzy?
No, sorry! To Twoja wina, bo nie chcesz mi powiedzieć, czego
się boisz!
Napisał i wysłał w momencie, gdy na horyzoncie pojawiła się
kobieta, która uczyła ich biologii.
- Dzień dobry – przywitał się z resztą uczniów, wchodząc do sali. Nie różniła się wielkością od innych klas. Za to była urządzona nieco inaczej. Na środku pomieszczenia stały w szeregu zlewy. Obok nich ławki trzy osobowe, a po drugiej stronie jednoosobowe. Na każdym niebieskim blacie ławki stał jeden mikroskop. Biurko nauczycielki stało przed ławkami. W rogu klasy stał model szkieletu człowieka.
Philip zajął swoją pojedynczą ławkę na końcu. Z jednej strony
cieszył się, ze siedzi sam, bo nie musiał kłócić się z partnerem z ławki, gdy
mieli odmienne zdania, pracując w grupie. A zdarzało się to już nie raz. I
wtedy wkraczała nauczycielka. Z drugiej jednak nie miał, kogo prosić o pomoc i
musiał sam sobie radzić.
Bo i na to przyjdzie czas, Philipi’e. O, której kończysz
szkołę?
O, i piękna zmiana tematu. Jak nastolatek togo nie lubił,
chociaż sam tak robił, gdy nie chciał odpowiadać na kłopotliwe pytania.
Mam jeszcze angielski. A, co masz jakieś plany?
Pierwszy raz ucieszył
się z posiadania telefonu. Do dzisiejszego dnia uważał, że jest mu nie potrzeby,
bo rzadko z niego korzystał. Miał go, bo wymagał tego od niego ojciec. I, nie.
Nie chodziło o to, że się martwił. Dzwonił do niego tylko wtedy, gdy czegoś
chciał od syna.
Owszem związane z Tobą. Więc jeśli nie masz żadnych obowiązków
poza nauką to zapraszam do siebie. Oczywiście masz pełne prawo odmówić.
A, o której kończysz pracę?
Już nie mógł się doczekać, aż zobaczy Alex ‘a.
Za godzinę.
Czyżby, Alex zrywał się z pracy dla niego?
Do zobaczyska!
I zdawało mu się, że czas stanął w miejscu. Udawanie, że
słucha Jefferson ‘a nie pomagało. Wręcz przeciwnie. Facet tak nudno prowadził lekcje,
że oczy same mu się zamykały. A do tego ten nudny głos. Niczym lektor w
beznadziejnych programach przyrodniczych.
OoO
Philip wszedł do wysokiego wieżowca. Zrobiło mu się przykro,
gdy odźwierny popatrzył na niego jak na jakiegoś robaka. Fakt, nie wyglądał jak
burżuj, ale mężczyzna nie był lepszy skoro pracował... Otwierając drzwi
bogaczom. Wszedł do windy, a tam stał młody mężczyzna. Nie wiele starszy od
niego.
- Dzień dobry!- Przywitał się grzecznie, wchodząc do windy.
Miał już naciskać guziczek piętra, gdy usłyszał…
- Na które piętro?- mimo iż głos był obojętny to słychać
było nutkę rozbawienia.
- Czterdzieste?- odpowiedział pytaniem, będąc w szoku, że tu
pracuje ktoś od wyciskania guziczków.
Windziarz wcisnął wskazane piętro i odwrócił się traktując
nastolatka jak powietrze.
Phil wysiada, gdy winda zatrzymała się. Bez pożegnania udał
się do drzwi. Zapukał trzy razy i czekał, aż Alex otworzy. Po chwili drzwi
otwartych się, a w nich pojawił się gospodarz mieszkania.
- Witaj Philipie -
przywitał się.
Alex'owi na początku ich znajomości zależało na tym by mówić
do chłopaka zdrobniale lecz teraz rzadko tak się do niego zwracał. Uważał, że
pełne imię lepiej brzmi i pasuje do nastolatka.
- Siema!- odpowiedział, wchodząc.
Alex jak tylko zamknął za licealistą, pochylił się i czułe
ucałował go w czoło.
- Co pichcisz?- zapytał z lekkim rumieńcem. Nie przyzwyczaił
się jeszcze do czułość ze strony starszego - Ale zajebiście pachnie - skopał
buty w kąt.
- Spaghetti - odparł, idąc przed nastolatkiem do kuchni.
Phil zamiast usiąść przy wysepce kuchennej wskoczył na blat
koło kuchenki.
- Jasne, siadaj gdzie chcesz – popatrzył kpiąco na chłopaka
- W końcu krzesełka są tylko dla ozdoby - dodał sarkastycznie.
- Noo...- Phil uśmiechnął się, pokazując swoje białe proste
ząbki.
- Chcesz soku?- Alex odłożył łyżkę, która mieszał mięso i
podszedł do licealisty. Rozsunął mu uda, by stanąć między nimi.
- A masz ananasowy?-
Phil momentalnie poczuł jak palą go policzka, gdy dłonie Alexa zaczęły masować
jego uda.
- Tak - pochylił się i pocałował nastolatka.
Ten natychmiast uchylił lekko usta, splatając języki w cudownym tańcu. Phil zarzucił starszemu rękę na szyję, a druga zacisnął na koszulce.
- Alex...- wysapał w
usta mężczyzny - daj złapać oddech.
Mężczyzna ugryzł delikatnie usto młodszego nim się odsunął.
- Uznam to za komplement - rzekł dumnie, podchodząc do lodówki.
Z niej wyciągnął sok, a z szafki
szklankę. Postawił ją na blacie i nalał do niej napoju.
- Czy ja wiem...?- droczył się ze starszym, biorąc od niego
pełne naczynie - Wiesz...- upił łyk i odstawił szklankę obok - nie mam za
bardzo jak porównać...
- I nawet się nie waż...- przerwał nastolatkowi. Złapał go
za włosy i wpił się w jego usta. Ten pocałunek nie był delikatny ani czuły.
Alex chciał tym pocałunkiem przekazać, że usta, które teraz całuje należą tylko
i wyłącznie do niego - Rozumiemy się?- warknął na chłopaka.
Jak tylko Alex pomyślał ze ktoś inny dobiera się do tak
cudownych, słodkich i miękkich ust, chuj strzelał go na miejscu. Nikt nie ma
prawa go całować. Oprócz niego oczywiście.
- Ta- tak...- wyjąkał wystraszony zachowaniem starszego.
No tego to się w życiu nie spodziewał! Czyż by Alex był zazdrosny?
I to o niego? Mimo że się wystraszył to w sercu poczuł iskierkę radości, że
komuś może się podobać i to na tyle, że nie życzy sobie, aby spotykał się z
kimś innym.
- Idź do salonu i wybierz film, a ja przyniosę obiad - rządził
wyciągając białe porcelanowe talerze.
- Okay...- Phil zeskoczył z blatu. Podszedł do Alexa, objął
go w pasie stojąc z boku. Ten na niego spojrzał w oczekiwaniu. Pochylił się i cmoknął
młodszego w usta, gdy ten zrobił usta w dziubek.
OoO
OoO
No, i pierwsze lody przełamane... Teraz tylko to na co czekaliście... Nie wiem jak wy, ale ja mam wrażenie, że zbliżenia miedzy Alex'em i Philem dzieją się za szybko... Co myślicie?
Ps.
Miku Nao 암 - chcę Ci życzyć wszystkiego dobrego w nowym roku szkolnym. I, że znajdziesz czas na "Crazy boys"!
Jak dla mnie akcja toczy się świetnie xD Nie możesz też trzymać nas tak w niepewności. To niezdrowe xD
OdpowiedzUsuń"(...) Mężczyzna ugryzł delikatnie usto młodszego nim się odsunął (...)" - uwierz mi, lepiej brzmi "ugryzł delikatnie dolną/górną warge młodszego" niż zwrot "usto".
Rozdział słodki i cudowny, ah! ❤
A co do Crazy Boys... Wspominałam, że na razie będe publikować tylko "Zaklęci w czasie" oraz "Sekrety Miłości". Dopóki jedno z tych opowiadań się nie skończy, nie publikuje innych. Informacja ta jest zwarta w poście "Zaklęci w czasie" przy bohaterach. No nic...
Czekam z niecierpliwością na dalszą część opowiadanka! Cudeńko!
e tam wcale nie szybko są młodzi
OdpowiedzUsuńChcę długi następny rozdział z ich wieczoru ! :D
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czego się Alex boi, pewnie, że straci Phila albo reakcji rodziny , że coś tam między nimi jeeeest! ha !
PS. raczej za wolno !!!
Barbara
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńcudownie, Philip tak się niecierpliwił aż lekcja się skończy, a tutaj wystarczyły sesemeski od Alexa i już nie zauważył ich końca ;) fajnie im się pisało a to w mieszkanku... mmmm Alex zazdrosny...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aganieszka