*
**
***
****
Trzymając rękę
pod kolanem kochanka, wbił się mocno ostatni raz, spuszczając się intensywnie w
prezerwatywę. Nim sturlał się z ciała młodszego, pocałował go delikatnie i
czule, przekazując w tym pocałunku swoje przeprosiny za ostry seks. Ściągnął
gumkę, wrzucił ją do śmietnika, i położył się płasko na plecach, wkładając rękę
pod głowę. Brakowało mu dzikiego seksu. Takiego, przy którym puszczały
wszystkie hamulce. Sięgnął po papierosa i zapalniczkę leżącą na szafce nocnej.
Po chwili na klatce piersiowej towarzysz ułożył mu głowę, i podał popielniczkę.
Starszy parsknął wypuszczając dym z ust.
- Tęskniłem – powiedział cicho, całując go w lewą pierś.
- A co ty baba jesteś?- zakpił z kochanka, delektując się
smakiem papierosa – Widzieliśmy się niedawno – dodał, gdy młodszy w odpowiedzi
ugryzł go w sutek.
- Dokładnie to miesiąc temu – wytknął, odkładając
popielniczkę na miejsce, gdy starszy dogasił papierosa.
- Moje biedactwo – zakpił. Przeturlał ich tak, że leżał
na młodszym. Ten automatycznie objął nogami jego biodra – Aż tak ci brakuje
ostrego jebania?- poruszał sugestywnie biodrami – Wybacz, ale drugiej rundy nie
będzie – powiedział surowo, wracając na miejsce.
- Misiu…- zaczął słodko młodszy, uśmiechając się
figlarnie.
- Co tym razem chcesz?- przerwał młodszemu, znając dalszą
cześć. Zawsze tak zaczynał zdanie, gdy coś chciał, a należało to do drogich
rzeczy. Nie czuł się wykorzystywany, co to, to nie. Minęło dużo czasu nim
chłopak przyjął od niego jakikolwiek prezent. Chłopak zachowywał się swobodniej
po tym jak wyznał, że go kocha, a on go nie odrzucił. Po dziś dzień nie
odpowiedział mu tym samym. Sam z własnego doświadczenia wie, że te uczucia
kiedyś przemijają.
Starszy usiadł, opuszczając nogi na podłogę.
- Znajomi chcą, abym pojechał z nimi na koncert – usiadł
kochankowi okrakiem na kolana, nie przejmując się wyciekającym żelem z odbytu.
- A ja mam ci ten wyjazd zasponsorować jak mniemam?-
objął pośladki, wsuwając miedzy nie jeden palec, którym zaczął krążyć po
dziurce.
- I nie tylko – powiedziawszy to, pochylił się, łącząc
ich usta. Kochał to, w jaki sposób go całował. Podczas seksu gryzł, ssał mocno
wargi, a od samych agresywnych pocałunków miał ochotę płakać. Jednak teraz…
Roztapiał się w jego objęciach – Kocham cię – wysapał, gdy się od siebie oderwali.
- Wiem, skarbie – objęli się mocno, rozkoszując się swoją
bliskością – Wiem – powtórzył, całując go w gołe ramie.
Najtrudniejsze dla niego były rozstania z młodym
kochankiem. Te jego smutne spojrzenia, gdy całował go na pożegnania pod domem.
- Kiedy się zobaczymy?- przy każdym żegnaniu słyszał
rozpacz, która sprawiała, że nie miał ochoty go zostawiać.
- Nie wiem – padała ta sama odpowiedź – Zadzwonię,
skarbie.
- Jak zawsze, nie?- odwarknął w odpowiedzi.
- Jutro przeleje ci pieniądze na konto – poinformował
kochanka, głaszcząc go po kolanie – Wyjedziesz, zabawisz się z przyjaciółmi, i
na parę dni o mnie zapomnisz – powiedział żartując, chcąc poprawić mu humor.
- Czasem czuje się jak…
- Nie zaczynaj znowu – przerwał ostrym głosem, zabierając
dłoń. Pochylił się do schowka po papierosy – Mam już, kurwa, dość, rozumiesz! W
kółko powtarzasz, że czujesz się jak dziwka, bo dzwonie do ciebie, kiedy chce
mi się jebać!- krzyknął zirytowany, odrzucając paczkę, gdy wyciągnął papierosa.
Odpalił go drżącą ręką, zaciągając się mocno.
- Bo tak jest!- odkrzyknął, przełykając łzy.
- To mnie, kurwa. zostaw!- odwrócił się, by nie widzieć
spływających łez po jego policzkach. Otworzył okno, gdy w aucie zrobiło się
siwo od dymu.
- Jeśli tego chcesz – odparł cicho, powstrzymując szloch.
Będąc z ukochanym był całkowicie innym chłopakiem niż przy swoich „braciach”.
Przy nich jest pewnym siebie chłopakiem, mówiącym prawdę, nawet tą, która
potrafiła ranić gorzej niż uderzenie. A przy starszym mężczyźnie… Zachowywał
się jak ciota. Niemająca swojego zdania, uległa, i robiąca, co jej się każe.
Nie wiedział czy powodem był wiek i jego twardy charakter czy strach przed
utratą go.
- A ty?- odezwał się dopiero, gdy wyrzucił wypalonego
papierosa za okno – Czego ty chcesz?
- Już ci mówiłem, czego chce – powiedział napiętym
głosem.
- Tego nie zrobię i dobrze o tym wiesz – odparł
rozczarowany odpowiedzią młodszego.
- Bo go kochasz.
- Tak myślisz?- usiadł bokiem, patrząc obojętnie na
chłopaka. Ten skinął głową, bojąc się odezwać – Jakbym go kochał to siedziałbym
z nim teraz w domu, i nie spotkał się z tobą. Spełniałbym jego kaprysy, a nie
twoje. A przede wszystkim. Pieprzyłbym się z nim, a nie z tobą – skończył
wymieniać z mocno bijącym sercem.
- Nawet nie wiesz jak mi z tym wszystkim ciężko –
powiedział, uśmiechając się nieszczęśliwie.
- Wydaje ci się, że mnie jest lekko?- powiedział
kąśliwie, kładąc dłoń na jego policzku. Delikatnie kciukiem przejechał po
wargach – Jak tylko sobie wyobrażę, że któraś z tych przeklętych kobiet cię
dotyka lub całuje – urwał, bo zdał sobie sprawę, że powiedział za dużo.
- Wiesz, że jesteś tylko ty – zapewnił, wdrapując się na
kolana ukochanemu. Syknął, a starszy parsknął rozbawiony, gdy ten uderzył
kolanem o drążek do zmiany biegów. Nie oponował, bo w aucie, na szczęście, miał
przyciemniane szyby. Dłonie wsunął pod skórzaną kurtkę, i cienką bluzę, by
poczuć rozgrzane ciało młodszego. Oparł czoło o bark, wdychając słodki zapach
perfum.
- Mam ochotę wybiec w domu w środku nocy, i upewnić się
czy… Nie dzielisz z nikim innym łóżka – dokończył, mając cichą nadzieje, że ten
go nie usłyszał.
- To prawie jak wyznanie miłosne!- powiedział radosnym
głosem.
****
***
**
*
Tak, nie przewidziało Wam się.
Jest to prolog "Ukrytej miłości" drugiego tomu,
tak na zachętę byście nie opuścili bloga :)
Nie wiem czy zauważyliście, ale pojawiła się nowa
zakładka z nowym opowiadaniem. Nie bedzie ono tak długie jak te do tej pory, bo
raptem pięć rozdziałów. Myślę, że zacznę je publikować jak tylko ukończę je
pisać :)
Pozdrowionka :*
Przepraszam, że nie komentowałam. Nauka daje mi w kość. Jednak wracając do Ukrytej Miłości... Alex zdradza Philipa?! Tak przynajmniej wywnioskowałam. Trochę zagmatwane, a czasem wręcz nie wiedziałam, który to który.
OdpowiedzUsuńKocham tę opowiadanie! Uwielbiam! I czekam na następną część, bo ciekawość już nie zżera.